Dlaczego VW zataja opinię rzeczoznawcy przed swoim klientem?

7
16467

Pan Robert na przełomie 2010 i 2011 r. kupił nowego Volkswagena Passata CC 1.8 TSI ze skrzynią biegów DSG. Początki użytkowania tego samochodu nie zapowiadały późniejszych wielokrotnych wizyt w serwisach.

Problemy z pojazdem ujawniły się najpierw poprzez delikatne drgania przy zmianie biegów z 1 na 2, a także poprzez szarpnięcia samochodem przy zmianie biegu z 3 na 4. Objawy są losowe i potrafią występować często albo bardzo rzadko.

Naprawy, naprawy, naprawy…

Na szczęście pan Robert mógł korzystać z gwarancji oraz z dodatkowego ubezpieczenia, więc liczył na to, że wady pojazdu zostaną usunięte. Tak się jednak nie stało. Lista nieplanowanych napraw samochodu jest pokaźna.

Kwiecień 2012 r. wymiana sprzęgła (20.673 km przebiegu).

Czerwiec 2014 r. wymiana sprzęgła (52.391 km przebiegu).

Październik 2015 r. wymiana skrzyni biegów (69.941 km przebiegu).

Marzec 2016 r. wymiana sprzęgła i koła zamachowego (75.346 km przebiegu).

Grudzień 2017 r. wymiana sprzęgła (90.770 km przebiegu).

Poza ww. naprawami miały oczywiście miejsce normalne akcje serwisowe oraz nieplanowana naprawa silnika, związana z nadmiernym poborem oleju (zapłacił za nią ubezpieczyciel, a nie VW). To jednak jest możliwe do zrozumienia. Ciężko jednak zrozumieć jak normalnie eksploatowany samochód, z takim przebiegiem, może mieć 4 razy wymieniane sprzęgło oraz skrzynię biegów, której deklarowana żywotność (bezawaryjność) powinna wynosić około 150 tys. km.

Poniżej problemy innych użytkowników samochodów ze skrzynią DSG. Dotyczą one jednak wyższych przebiegów niż w sprawie Pana Roberta.

Tutaj wymiana sprzęgła pomogła.

Stanowisko Volkswagena

Volkswagen początkowo próbował zatrzeć złe wrażenie pana Roberta. Po wielu pismach ze strony kupującego, przygotowano dla niego ofertę sprzedaży nowego pojazdu z rabatem od producenta. Jak to jednak bywa w takich sytuacjach, zestawienie rabatu z kwotą odkupienia wadliwego pojazdu (lub jego samodzielnej sprzedaży przez klienta na rynku wtórnym) dawało ofertę daleką od takiej, która rekompensowałaby stracone nerwy i czas poświęcony przez kupującego.

Włączyliśmy się do sprawy licząc na to, że uda nam się wynegocjować dla klienta coś więcej. W związku z tym, że nieprzewidywalność skrzyń DSG, z czasem, stała się szerzej znanym faktem, zadaliśmy producentowi pytanie, czy zna inne przypadki podobnych wad w swoich samochodach. Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie jest to nasza sprawa…

Poniżej fragment naszego pisma do producenta i odpowiedź Volkswagena.

Odpowiedź producenta, który mógłby przekazać „poufne” informacje, ale nie chce.

Tajemnica przedsiębiorstwa

Rozumiemy, że liczba i rodzaj zgłaszanych awarii może stanowić tajemnicę handlową Volkswagena. Z drugiej strony, ustalenie przez producenta istnienia wady fabrycznej powinno być podstawą akcji serwisowych, więc ujawnianie takich informacji ma ogromne znaczenie dla klientów. Volkswagen wydawał się traktować sprawę poważnie, ponieważ przysłał nawet swojego rzeczoznawcę by zebrał dane i wyraził swoją opinię. W związku z tym poprosiliśmy o udostępnienie nam ustaleń rzeczoznawcy. Mogłyby one pomóc zarówno przy diagnostyce wady, jak i przy negocjowaniu porozumienia. Volkswagen jednak odmówił.

Nasze pytania do Volkswagena.

Odpowiedź Volkswagena nie była prokliencka.

Co zarzucamy Volkswagenowi

Czy VW miał prawo odmówić udostępnienia tych dokumentów? Prawdopodobnie tak. Czy jest zobowiązany negocjować z nami porozumienie? Prawdopodobnie nie. Jak jednak ponownie myśleć o wyborze samochodu tego koncernu, skoro przez cały okres użytkowania opisywanego Volkswagena, jego użytkownik musi borykać się z nawracającymi problemami ze skrzynią biegów i sprzęgłem? Diagnostyka i naprawy pojazdu nigdy nie odbywają się z dnia na dzień. Przy ostatniej naprawie pan Robert nie mógł korzystać z pojazdu przez kilka tygodni. Nie może też sprzedać swojego pojazdu bez informowania o stwierdzonych problemach, a przecież spowodują one drastyczne obniżenie wartości pojazdu.

Jak skończyła się sprawa naszego klienta? Nie skończyła się. Poświęcone nerwy, czas i pieniądze nie dały efektu, a nasz klient nadal korzysta z pojazdu, w którym w każdym momencie może dojść do szarpnięć i drgań przy zmianie biegów. Nadal jednak liczymy na to, że uda się do niej dopisać dobre zakończenie.

Pomoc prawna

Jeśli kupujesz nowy lub używany samochód, pamiętaj o zabezpieczeniu się przy pomocy przygotowanego przez nas wzoru umowy. Warto też zapoznać się z naszym poradnikiem omawiającym najczęstsze problemy kupujących przy zawieraniu umowy sprzedaży.

7 KOMENTARZE

  1. w Polsce zazwyczaj nie używamy żadnego znaku do oddzielania tysięcy, może co najwyżej spację, ale na pewno w żadnym wypadku nie używamy do tego kropki.

    • W takim razie bierzemy się za kształtowanie uzusu językowego w tym zakresie. :-) Na moje oko zwiększa to czytelność, niezależnie od kwestii przyjmowanej przez językoznawców formy wzorcowej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj